Galaktyka była dla nich zamknięta. Była zajęta przez Kosmitów, których przodkowie byli przed wiekami Ziemianami. Ci przodkowie dosięgnę li Zaziemskich Światów, urządzili się tam wygodnie a ich potomkowie ustanowili zapory dla imigracji. Zamknęli Ziemię i swych ziemskich kuzynów, a ziemska cywilizacja Miast dokończyła dzieła. Ściana lęku odgradzała mieszkańców Miast od otwartej przestrzeni, od obsługiwanych przez roboty obszarów rolniczych i górniczych ich własnej planety.
— A my — pomyślał z goryczą Baley — chociaż nam się to nie podoba, zamiast coś zrobić opowiadamy Sobie bajeczki.
Dobrze jednak wiedział, że nic się nie da zrobić.
Samolot wyładował. Pasażerowie wysiedli i rozeszli się nawet na siebie nie spojrzawszy.
Baley rzucił okiem na zegarek i stwierdził, że ma jeszcze dość czasu by się odświeżyć, zanim pojedzie ekspresówką do Departamentu Sprawiedliwości. Rad był z tego. Wielkie, pełne odgłosów życia hale portu lotniczego, miejskie korytarze biegnące na różne poziomy, wszystko co widział i słyszał wokół dawało mu poczucie bezpiecznego zamknięcia w łonie, we wnętrznościach Miasta. Niepokój spłynął z niego i do pełni szczęścia wystarczyło mu już tylko wziąć natrysk — Zażądali pomocy.
— Od Ziemi? — Spytał z niedowierzaniem Baley. Po Zaziemskich Światach trudno było spodziewać się czegoś innego niż wzgardy, a w najlepszym razie łaskawej wyższości wobec ojczystej planety.
— Od Ziemi? — powtórzył.
— To dziwne — zgodził się Minnim — ale tak właśnie jest. Żądają, by do tej sprawy przydzielono ziemskiego detektywa. Załatwili to kanałami dyplomatycznymi nie najwyższym szczeblu.
Baley usiadł — Ale dlaczego ja? Mam czterdzieści trzy lata. Mam żonę i dziecko. Nie mogę wyjechać z Ziemi — To nie my wybieraliśmy, agencie. Prosili właśnie o pana.
— O mnie?
— O agenta Eliasza Baleya, B-6, z Policji Miejskiej Nowego Jorku. Wiedzą, o kogo im chodzi. Zapewne wie pan, dlaczego, — Nie jestem kompetentny — upierał się Baley.
Oni uważają, że jest pan. Sposób, w jaki rozwiązał pan sprawę Zabójstwa Kosmity najwyraźniej zrobił na nich wrażenie.
— Nie było tak dobrze, jak się wydaje.
Комментарии к книге «Nagie słońce», Isak Asimov
Всего 0 комментариев