Minnim wzruszył ramionami! — W każdym razie prosili o pana, a my zgodziliśmy się pana wysłać. Jest pan przeniesiony i musi pan jechać. W czasie pana nieobecności pańska żona i syn będą mieli zapewnioną opiekę klasy C-7, jako że tę klasę przyznano panu do czasu wywiązania’ się z tego zadania… — zawiesił głos — A jeśli wywiąże się pan zadowalająco, pozostawi się panu tę klasę, Wszystko to działo się zbyt szybko. Nic z tego. On nie może opuścić Ziemi. Czy oni tego nie Rozumieją?
Usłyszał, jak pyta obco brzmiącym głosem: — Jakie są okoliczności morderstwa? Dlaczego nie mogą sami tego załatwić?
Minnim przestawiał jakieś drobiazgi na biurku. Pokręcił głową Nic nie wiem o tym morderstwie. Nie znam szczegółów.
— Więc kto je zna, panie sekretarzu? Nie wyśle mnie pan chyba w ciemno? — Znów odezwał się wewnętrzny głos rozpaczy: „Przecież nie mogę opuścić Ziemi”, — Nikt nic nie wie. Nikt na Ziemi. Solarianie nie powiedzieli nam niczego. Pańskim zadaniem będzie dowiedzieć się co jest tak ważnego w tym morderstwie, że trzeba ściągać Ziemianina, by je wyjaśnić. To właściwie część pańskiego zadania, Baley. Był wystarczająco zdesperowany, by zapytać — A jeśli odmówię? — Znał, oczywiście, odpowiedź. Dobrze wiedział, co oznaczałaby de deklasyfikacja, zwłaszcza dla jego rodziny.
Minnim nie wspominał o deklasyfikacji. Powiedział cicho: — Nic może pan odmówić. Trzeba wykonać to zadanie.
— Dla Solarii? — Niech ich diabli wezmą!
— Dla nas, Baley. Dla nas — Minnim przerwał i podjął znów po chwili — Zna pan sytuację Ziemi. Nie muszę chyba tego wyjaśniać?
Baley znał tę sytuację, jak każdy mieszkaniec Ziemi. Pięćdziesiąt Światów Zaziemskich, liczących łącznie daleko mniej mieszkańców niż Ziemia, miało minio to stukrotną przewagę militarną. Słabo zaludnione światy, których ekonomika opierała się na pracy pozytronowych robotów, produkowały tysiąckrotnie więcej energii na głowę mieszkańca niż Ziemia. To decydowało o przewadze wojskowej, o poziomie życia, o Szczęściu, o wszystkim.
— Nie mogą… zaczął Baley.
— Będzie pan — powtórzył Minnim. — Pan będzie tam na specjalnych prawach, zaproszony przez nich, wykonując pracę, którą panu zlecili. Wróci pan z wiadomościami, których Ziemia potrzebuje.
Baley patrzył ponuro na podsekretarza — Mam szpiegować dla Ziemi?
Комментарии к книге «Nagie słońce», Isak Asimov
Всего 0 комментариев