«Wydziedziczeni»

2485

Описание

1975 1974 Mieszkaniec planety Anarres, fizyk imieniem Szevek, nigdy nie potrafi zrezygnować z prawa do odrębności, do osobistej wolności, dlatego czuł się nieszczęśliwy będąc członkiem społeczeństwa ludzi całkowicie równych. Idealnym wyjściem w tej sytuacji wydaje się emigracja na sąsiednią, wrogą planetę Urras. Szevek otrzymuje zaproszenie i opuszcza ojczyznę, lecz już na pokładzie statku kosmicznego zdobywa pewne niepokojące informacje o Urras. Statek niebawem wyląduje… Powieść otrzymała nagrodę Nebulę w 1974 i Hugo w 1975.



2 страница из 299
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.

Oglądany z jednej, opasywał sześćdziesiąt akrów nagiego ugoru zwanego Portem Anarres. Stało tam kilka olbrzymich suwnic bramowych, wyrzutnia rakiet, trzy magazyny, garaż dla ciężarówek i noclegownia. Noclegownia sprawiała solidne, posępne i przygnębiające wrażenie; nie tonęła w ogrodach, nie bawiły się wokół niej dzieci; nikt w niej najwyraźniej nie mieszkał na stałe, ani nawet nie zatrzymywał się na dłużej. Była to w gruncie rzeczy kwarantanna. Mur odgradzał nie tylko lądowisko, ale i przybyłe z przestrzeni kosmicznej statki, ludzi, którzy na nich przylecieli, światy, z których przybywali, a także resztę kosmosu. Mur opasywał wszechświat, Anarres była poza murem, na wolności.

Oglądany z przeciwnej strony, mur opasywał Anarres; otaczał całą planetę — wielką kolonię karną, odciętą od innych światów, od innych ludzi, poddaną kwarantannie.

Drogą ku lądowisku zbliżała się gromada ludzi, inna skupiła się już w miejscu, w którym droga przecinała mur.

Ludzie przychodzili tu często z pobliskiego miasta Abbenay w nadziei ujrzenia statku kosmicznego, bądź tylko by zobaczyć mur. Ostatecznie był to jedyny graniczny mur w ich świecie. Nigdzie indziej nie mieliby okazji oglądać tablicy z napisem „Wstęp wzbroniony.” Mur przyciągał szczególnie młodych. Gromadzili się pod nim, przesiadywali na jego koronie. Można się było pogapić na brygady wyładowujące pod magazynami skrzynie z ciężarówek gąsienicowych. Można się było natknąć na frachtowiec na płycie wyrzutni. Frachtowce lądowały na Anarres tylko osiem razy w roku; nikomu prócz zatrudnionych w Porcie syndyków ich przybycia nie zapowiadano, więc gdy gapie mieli dość szczęścia, by na takie wydarzenie trafić, byli zrazu bardzo podnieceni. Oto siedzieli na murze, a w oddali tkwiła na lądowisku ona — masywna, czarna wieża wśród krzątaniny jezdnych dźwigów. A potem zjawiła się jakaś kobieta z ochrony magazynów i oświadczyła: „Zamykamy na dzisiaj, bracia”. Nosiła opaskę Defensywy — widok równie rzadki, co widok statku kosmicznego. Wzbudziło to dreszcz emocji. Choć wygłosiła swe oświadczenie tonem łagodnym, nie podlegało ono dyskusji. Była drużynową i gdyby się jej sprzeciwiono, otrzymałaby wsparcie od swojej drużyny. I tak zresztą nie było na co patrzeć. Obcy — przybysze z innych światów — nie wychylali nosów ze statku. Żadne widowisko.

Комментарии к книге «Wydziedziczeni», Урсула К. Ле Гуин

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства