«Sekret Alchemika Sędziwoja»

1350

Описание

Pan Tomasz otrzymuje z Muzeum Narodowego w Krakowie list informujący o propozycji wymiany traktatu „O rtęci siedemnastowiecznego alchemika Michała Sędziwoja na przechowywany w muzeum atanator, specjalny piec alchemiczny. Pan Samochodzik i Paweł Daniec jadą do Krakowa, gdzie okazuje się, że autorkami tej propozycji wymiany są dwie młode dziewczyny, Sanisława i Katarzyna Kruszewskie. Po początkowej rywalizacji panowie i panie łączą wysilki, aby rozwiązać szyfr z „Niemej księgi”, rzedstawiającej etapy produkcji złota. Doświadczenie przeprowadzone przez kuzynki w obecności pana Tomasza i Pawła zdumiewa bu muzealników.



1 страница из 124
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.
Andrzej Pilipiuk Sekret Alchemika Sędziwoja PROLOG

Wicedyrektor Lucjusz powoli wędrował amfiladą sal. Ze ścian patrzyły na niego portrety ludzi, którzy umarli dawno temu. Lubił czasem przystanąć, by popatrzeć im w oczy. Nie musiał czytać podpisów pod obrazami. Znał je wszystkie na pamięć. Gmach, zawierający przygarniętą przez krakowski oddział Muzeum Narodowego kolekcję Czartoryskich, był o tej porze niemal pusty. Do godziny zamknięcia ekspozycji brakowało jeszcze dwu kwadransów. Wszedł do galerii sztuki starożytnej. Wątpliwe, aby ktokolwiek miał się tu jeszcze dziś pojawić. Przeszedł wzdłuż gablot ciesząc oczy nagromadzonymi wewnątrz skarbami pokoleń, które odeszły w zapomnienie. Sprawdził okna. Pilotem uruchomił system alarmowy i zatrzasnął ciężkie drzwi. Przeciągnął sznurek przez kółko ze stalowego drutu i wgniótłszy go w plastelinę odcisnął swoją pieczęć.

Za oknami zapadł już wilgotny jesienny wieczór. Uszy muzealnika wychwyciły szum drzew szarpanych wiatrem. Zbliżał się do ostatniej sali, gdy nieoczekiwanie usłyszał fragmenty rozmowy. Ktoś mimo późnej pory nadal zwiedzał muzeum. Kustosz uniósł ze zdumieniem krzaczaste brwi. Popatrzył na zegarek. Do zamknięcia został kwadrans. Nie sądził, że jeszcze się na kogoś natknie.

Przeszedł przez drzwi i zatrzymał się na progu sali. Dwie młode dziewczyny stojące koło wiszącego na ścianie obrazu usłyszały jego kroki i odwróciły się zaskoczone. Widząc pracownika muzeum uspokojone powróciły do przerwanej rozmowy.

– …proces postępuje – powiedziała ta niższa, ciemnowłosa. – Sądzę, droga kuzynko, że musimy przeprowadzić sprawę w ciągu kilku najbliższych tygodni. Albo zrezygnować…

Druga z dziewcząt przesunęła w zadumie dłońmi po grubym warkoczu.

– Takaż i moja wiedza – powiedziała. – Tylko jakie mamy szanse powodzenia? Minęło pięćdziesiąt lat. Nawet jeśli nasze podejrzenia są słuszne, Storm mógł przed śmiercią zniszczyć manuskrypt. Albo komuś go przekazać.

Комментарии к книге «Sekret Alchemika Sędziwoja», Анджей Пилипюк

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!