Usiadłem za kierownicą i pojechałem do swojego hotelu, leżącego niedaleko za miastem. Codziennie po obiedzie ucinałem w swoim pokoju drzemkę, gdyż z powodu hałasu dochodzącego z nocnego lokalu o dwadzieścia metrów stąd, spędzałem bezsenne noce. W chwili, gdy wyskakiwałem z wozu, zauważyłem torbę plażową. Postawiła ją pod tablicą rozdzielczą i dlatego wcześniej nie dostrzegłem jej – była tak samo czarna jak podłoga MG. Torba zawierała powieść w języku angielskim, flakon z olejkiem do opalania, okulary przeciwsłoneczne, ręcznik i małego pluszowego lwa. W futerale do okularów ze złocistego plastyku znajdowało się około tysiąca franków.
Zmartwiło mnie to. Nie zamierzałem poszukiwać dziewczyny o spieczonej twarzy. Wziąłem torbę i wrzuciłem do tej części szafy, z której nie korzystałem.
Wakacje miałem spędzić w towarzystwie Denise; tyle tylko że na dwa dni przed naszym wyjazdem zerwaliśmy ze sobą pod niezwykle błahym pretekstem. Przez chwilę myślałem, że też nie wyjadę, ale w końcu doszedłem do wniosku, że Lazurowe Wybrzeże może oderwać mnie od kłopotów. I teraz żałowałem. Aby przebywaćw miejscach, w których ludzie się bawią, trzeba samemu być szczęśliwym, inaczej wszystko wydaje się jeszcze bardziej smutne. Szczerze mówiąc, nie martwiłem się zbytnio, odczuwałem raczej tępe rozczarowanie.
Nie myślałem już o Angielce spotkanej z rana.
* * *Wieczorami, jeśli żaden spektakl mnie nie nęcił, spędzałem godzinę lub dwie w kasynie gry. Nie jestem hazardzistą, ale lubię atmosferę panującą w salach gier. Czuje się tam napięcie, co mnie lekko podnieca. Wzruszają mnie te poważne i blade twarze, które skupione nad oświetlonymi stołami, silą się na kamienny spokój. Jeżełi piekło zatrudnia jakiś personel, to jestem przekonany, że składa się on z byłych krupierów. Niefrasobliwy spokój tych istot tak silnie kontrastuje z fałszywym spokojem klientów, że staje się on szatański.
Pamiętam, tego wieczora obstawiłem piątkę, następnie czternastkę i znowu piątkę. W ciągu kilku minut przegrałem piętnaście tysięcy franków. Rytuałowi stało się zatem zadość. Tym razem zagrałem jeszcze raz, i to całkiem inną metodą: postawiłem piętnaście tysięcy franków na czerwone. Jeśli wyjdą czarne, to wieczór ten będzie mnie kosztował trzydzieści tysięcy franków, gdyby jednak wyszły czerwone, to pokrywam swoje stroty i opuszczam kasyno.
Комментарии к книге «Trawnik», Фредерик Дар
Всего 0 комментариев