Przed północą spłonęła kolejna wiedźma. Ósma, jak się Twardokęsek dorachował z uderzeń mosiężnego gongu.
– Rychło przyjdzie i wasza kolej. – W drzwiach pokazał się łysy łeb oprawcy. – Niech was tylko dobrze wypytają i prościutko w ogień. A tymczasem gościa macie. Z samej świątyni.
Przybysz strącił podniszczony hiszpański but i sapiąc, opadł na zydel. Zsunął kaptur. Oblicze miał nalane, spocone z wysiłku. I bardzo dobrze zbójcy znajome. Oblicze Mroczka, ongiś kupca sukiennego, a potem zbójeckiego kamrata.
– Zdziwionyś, Twardokęsek? – niedbale spytał Mroczek. – A pamiętasz, co mi w Górach Sowich powiedziałeś? Co komu pisane, to go nie minie. Tak mi rzekłeś i sztyletem nielicho po żebrach zmacałeś…
– Czego chcesz? – warknął zbójca.
– Pogawędzić – Mroczek wyszczerzył nadpsute zęby. – Bo tyś już, Twardokęsek, nie pospolity zbójca. Ty teraz z bogami i książętami za pan brat. Żal tylko, że cię z tego spoufalenia jutro na placu ogniem palić będą. Z wiedźmą pospołu – ukradkiem zmacał pod koszulą chroniący przed urokiem medalik. – Dwóch nas już tylko z całej kompanii zostało, postanowiłem więc kamrata odwiedzić, powspominać stare czasy.
– Czemu cię powroźnicy do wieży wpuścili? – spytał niespokojnie zbójca.
– Bo zapłaceni – wykrzywił się drwiąco – byśmy tu sobie mogli w spokoju porozmawiać. Przy tym wiedźmy się boją. Wolą siedzieć za żelaznymi drzwiami, z dala od plugastwa.
– Widzę ja, Twardokęsek, co ci teraz po łbie chodzi – podjął Mroczek. – Mają mi jutro prawo katowskie czynić, myślisz, jaka dla mnie korzyść język strzępić? Ano taka, że nielekko człekowi na stosie zdychać.
– Był już tu wcześniej ktoś – szyderczo odezwał się Twardokęsek – co mi lekką śmierć za pogawędki obiecywał. Sam książę Evorinth. I z niczym precz poszedł.
– Ale wróci, Twardokęsek – pokiwał głową Mroczek. – Wróci niezawodnie. A wiesz, co wtedy będzie? Poty cię każe kleszczami szarpać, póki wszystkiego nie wyśpiewasz.
Zbójca niepewnie popatrzył ku wiedźmie rozciągniętej na dębowej ławie.
Комментарии к книге «Zbójecki Gościniec», Anna Brzezińska
Всего 0 комментариев