Tłumaczyli: Andrzej Bobrowicki i Dorota Majeńczyk
PROLOGMówi Moskwa. Dzień dobry, towarzysze! Nadajemy wiadomości z ostatniej chwili. Trwa wizyta prezydenta ZSRR, sekretarza generalnego KC KPZR Michaiła Siergiejewicza Gorbaczowa w Brazylii. Dziesiątki tysięcy mieszkańców Rio de Janeiro od rana zapełniły odświętnie udekorowane ulice w oczekiwaniu dostojnego radzieckiego gościa. Panuje iście karnawałowa atmosfera: wszędzie muzyka, śpiew, tańce. Brazylijska prasa, radio i telewizja poświęcają w tych dniach sporo miejsca Związkowi Radzieckiemu, jego historii, a zwłaszcza rewolucyjnym przeobrażeniom, które wniosła w nasze życie pierestrojka…”
Harding westchnął i przełączył odbiornik na inną stację. Kiedyś funkcja, jaką pełnił w ambasadzie Stanów Zjednoczonych, uważana była za jedną z nudniejszych. Rzeczywiście, cóż interesującego można zaczerpnąć z tasiemcowych informacji agencji TASS o przodownikach pracy, ze wstępniaków ”Prawdy” i takich oto wiadomości z ostatniej chwili, które oby naprawdę okazały się ostatnie? I jakiż pożytek z potężnej aparatury radiowej, która mogła przechwycić praktycznie każdy sygnał na terytorium ZSRR, skoro ów sygnał nieodmiennie okazywał się powtarzanymi w kółko informacjami o przodujących dojarkach? Żeby nie wiem jak człowiek kręcił gałkami tego cudu japońskiej techniki, niczego innego nie słyszał. Olbrzymi kraj nie chciał opowiedzieć o sobie nic ciekawego, zupełnie jakby jego gigantycznych obszarów nie zamieszkiwały setki narodów, albo jakby plany produkcyjne były jedyną interesującą je rzeczą. I co tu pisać w raportach politycznych dla Departamentu Stanu? No, chyba żeby jakiś partyjny bonza podpił sobie na kolejnym bankiecie i z czymś się wygadał, a i to jeszcze pytanie, czy nie naumyślnie. A więc całe pokolenia poprzedników Hardinga przepisywały w kółko niekończące się zestawienia statystyczne i wysysały z palca historyjki o cichej walce w Biurze Politycznym między ”jastrzębiami” i ”gołębiami”.
Комментарии к книге «Złoty Eszelon», Ирина Борисовна Ратушинская
Всего 0 комментариев