Tarcyzjuszowi Zębnikowi
Jutro…
Być sobą to być mgnieniem
na firmamencie snu,
spojrzeniem w ból.
Być z tobą to być pytaniem,
zagadką i wiarą,
odpowiedzią bez słów.
T.K.
7.06.90
WstępPewnego dnia przyszła pustka umysłu. Lewitowałam. Ale uczucia kierowały mnie słuszną drogą.
Wybawieniem będzie śmierć.
Maria rodziła każdej nocy po 30 dzieci i rano była zdumiona, że ich nie ma. Maria tworzyła afirmacje. Już nie miała dystansu do tego, by rozróżnić prawdę od choroby.
Szatan zapładniał mnie czasami, ale wywoływałam sztuczne poronienie bez żadnego poczucia winy.
Kto zawinił?
Marysia chciała wszystkich pozabijać. Ile przeciągłego wycia wydobywała z krtani. Czasu nie odczuwała. Tylko ja potrafiłam skłonić ją do uśmiechu.
Obie byłyśmy wybrane.
Dominował Duch Święty. Dlatego Maria nikogo skrzywdziła.
Przez oddział przewijali się alkoholicy i ćpuny. Nazywali nas czubkami. Myśmy chociaż miały jakieś szanse na życie, ich topił szatan. Kradzieże, prostytucja, napady, codzienny „strzał w kanał".
Nie żałowałam ich, wiedziałam, że i tak umrą wcześniej niż każdy z nas.
Mam 40 lat. Nadal nie wiem co jeszcze może się przytrafić w moim życiu, ale już jestem gotowa na śmierć.
Schizofrenicy to wybrańcy Boga, mogą uczynić wszystko, ale za szybko się wyczerpują.
Tyle dróg przeszłam w życiu, że nie mogę zdecydować się, ku jakiej śmierci dążę.
Pozostało wyczekiwanie. Nie wiem na co. Może to zagadka całego losu człowieka. Mogłam szukać lub poddać się chorobie i łykać prochy dla odwrócenia stanu rzeczy. Nie chciałam. Byłam obca dla zwykłych ludzi, dopiero pobyty w szpitalach psychiatrycznych ukazywały mi drogę.
Milczałam.
Chyba chciałam żyć. Tylko w szpitalu opowiadałam o szatanie i wierzyłam, że mogę go pokochać.
Po ostatniej próbie samobójczej, pokonałam Ogoniastego. Udręka poza rajem. Marzenia wyczerpywały się.
Czekałam na miłość.
Tę, która nie niszczy twórczego nieszczęścia. Jedynie mnie akceptuje.
Byłam spragniona miłości.
To nieprawda, że schizo nie potrafią kochać. Byli przerażająco wygłodzeni wszelkich uczuć, których nie potrafił im ofiarować żaden zwykły człowiek.
Wybrańcy Boga żyją tak krótko.
Tyle razy umierałam, szukając nieba. Ale to były tylko majaki po zagubionej duszy.
Комментарии к книге «Byłam Schizofreniczką», Барбара Росек
Всего 0 комментариев