«Maszeńka»

2145

Описание

"Maszeńka", napisana na emigracji, uchodzi za najbardziej rosyjską powieść Nabokova. Specyficzny klimat książki, pełen niedopowiedzeń, dwuznaczności, mistyfikacji, fascynuje i urzeka czytelnika, który wraz z bohaterem utworu przeżywa jego duchowe rozterki. Ganinowi – bo tak nazywa się ów bohater – ojczyzna z perspektywy ubożuchnego berlińskiego pensjonatu dla rosyjskich emigrantów jawi się jako nostalgiczny sen, mit, niezatarte wspomnienie. Jednocześnie zaś przeżyta t a m, w Rosji, miłość młodzieńcza i romantyczna, jest dla niego droższa i realniejsza niż szara, nieprzyjazna teraźniejszość. I nagle okazuje się, że dziwnym zrządzeniem losu bliskie jest spotkanie z ukochaną. Ganin przeczuwa, że pojawienie się prawdziwej Maszeńki – nie tej z wyidealizowanych wspomnień młodości – unicestwi kruchą przeszłość…



1 страница из 77
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.
Vladimir Nabokov Maszeńka

Przełożyła Eugenia Siemaszkiewicz

Żonie mojej poświęcam

…Wspomniawszy dawnych lat przygody,

Wspomniawszy wiek miłości młodej… *

Puszkin

l

– Lew Glewo… Lew Glebowicz? Cóż za imię ma pan, mój kochany, można sobie język połamać…

– Można – dość ozięble przytwierdził Ganin, usiłując w niespodziewanych ciemnościach dojrzeć twarz rozmówcy. Irytowała go głupia sytuacja, w jakiej obaj się znaleźli, i wymuszona przez okoliczności rozmowa z nieznajomym.

– Nie bez powodu zapytałem o pańskie imię – ciągnął beztrosko głos. – Każde imię, moim zdaniem…

– Pozwoli pan, że jeszcze raz przycisnę guzik – przerwał mu Ganin.

– Proszę bardzo. Ale to chyba nie pomoże. A więc: każde imię zobowiązuje. Lew i Gleb to skomplikowane, rzadko spotykane połączenie. Narzuca ono panu oschłość, stanowczość, oryginalność. Moje imię jest skromniejsze, a żona ma imię całkiem zwyczajne: Maria. A propos, proszę pozwolić, że się przedstawię: Aleksiej Iwanowicz Ałfierow. Przepraszam, zdaje się, że nadepnąłem panu na nogę…

– Bardzo mi miło – powiedział Ganin, odszukując w ciemności dłoń, godzącą w jego klapy. – Jak pan sądzi, czy długo jeszcze będziemy tu tkwić? Czas już coś zrobić. Do diabła…

– Usiądźmy sobie na ławce i poczekajmy – rozległ się znów tuż nad jego uchem energiczny i natrętny głos. – Wczoraj, kiedy przyjechałem, spotkaliśmy się na korytarzu. Wieczorem usłyszałem zza ściany, że pan pokasłuje, i od razu po brzmieniu kaszlu poznałem – rodak. Czy od dawna mieszka pan w tym pensjonacie?

– Od dawna. Ma pan może zapałki?

– Nie mam. Nie palę. Pensjonat jest dość brudny – choć przecież rosyjski. Spotkało mnie, proszę pana, wielkie szczęście: z Rosji przyjeżdża do mnie żona. Cztery lata – to nie żarty… Taa-ak. Już niedługo. Dziś mamy niedzielę.

– Ale ciemności… – powiedział Ganin, z chrzęstem wyłamując sobie palce. – Ciekawe, która to godzina…

Ałfierow westchnął głośno; wionął od niego ciepły, mdły zapaszek niezbyt zdrowego i niemłodego już mężczyzny. W takim zapaszku jest pewien smutek.

– A więc – zostało sześć dni. Przypuszczam, że przyjedzie w sobotę. Wczoraj dostałem od niej list. Bardzo zabawnie go zaadresowała. Szkoda, że jest tak ciemno, bobym panu pokazał. Co pan tam wymacuje, drogi panie? Te okienka się nie otwierają.

Комментарии к книге «Maszeńka», Владимир Владимирович Набоков

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства