«Babel-17»

914

Описание

1966 Nagrodzona Nebulą opowieść SF, jeden z kamieni milowych fantastyki naukowej. Kosmiczna wojna, kontakt z obcą cywilizacją i związane z tym problemy lingwistyczne. Lektura obowiązkowa. Trwa kosmiczna wojna Sojuszu z Najeźdźcami — w ważnych strategicznie miejscach dochodzi do aktów sabotażu, którym towarzyszą transmisje w tajemniczym języku, Babel-17. Rydra Wong, piękna i słynna poetka i lingwistka otrzymuje od wojska zadanie: rozszyfrować ten język i odkryć, kto się nim posługuje oraz w jaki sposób jest on związany z terroryzmem. Rydra kompletuje więc załogę statku, złożoną z żywych i umarłych, i wyrusza w niebezpieczną podróż — od spelunek, w których walczą chirurgicznie zmodyfikowani zapaśnicy, przez Kostnicę, w której zmarli czekają na wskrzeszenie, Stocznię Wojenną i salony międzygwiezdnej arystokracji, po piracki statek-cień — a przede wszystkim w podróż przez niezwykły język, zmieniający ludzki umysł.



1 страница из 153
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.
Samuel R. Delany Babel-17

Dedykuję tę książkę Bobowi Folsomowi, aby wyjaśniła mu choć trochę to, co stało się zeszłego roku.

Wszystkie epigrafy w Babel-17 to fragmenty wierszy Marilyn Hacker. Większość z nich pochodzi z wierszy, które potem znalazły się w tomie Presentation Piece (Marilyn Hacker, Viking Press, Nowy Jork 1974) i Separations (Marilyn Hacker, Alfred A. Knopf, Nowy Jork, 1976). Kilka z nich to starsze wersje niż te, które znalazły się w antologiach.

S.R.D.

Nic tak idealnie nie odzwierciedla cywilizacji jak mowa. Jeśli nasza znajomość mowy, lub ona sama, nie jest jeszcze doskonała, to samo dotyczy cywilizacji.

Mario Pei CZĘŚĆ PIERWSZA RYDRA WONG

…Oto pierścień dwuznaczności.

Elektryczne widma tańczą na ulicy.

Niejednoznaczność pęta ukryte w cieniu rysy

chłopców, którzy nie są chłopcami; wybryk ciemności

wysusza pełne usta ku starości

lub przycina je do ostrza brzytwy; chlapie kwasem

na bursztynowy policzek, gładzi

krocze, albo roztrzaskuje się o spojenie łonowe

i zagłębia w mrocznym skrzepie krwawiącym w piersi

rozpraszanym przez ruch albo przebłysk światła

przez który usta pęcznieją i zaczynają ociekać krwią.

Mówią, że dziwki malują usta krwią.

Mówią, że ten sam tłum sączy się ulicą

I wraca, jak dryfujące drewno

Naprzeciwko przypływowi, odciągany zmywem

By znów chlapnąć na piasek

By wyszarpnąć się i odpłynąć

Dryfujące drewno; wąskie biodra, płynne oczy,

Szeroko rozrzucone ramiona i szorstkie dłonie

Szakale o szarych pyskach klęczą przed swą ofiarą.

Kolory znikają o poranku

Gdy maruderzy ciągnący ku zachodnim dokom na rzece

Spotykają młodych marynarzy przechadzających się ulicą ku stoczni…

Pryzmat i obiektyw 1.

Portowe miasto.

Dymy pokrywają tu niebo jak rdza, pomyślał generał. Gazy przemysłowe omywają wieczór pomarańczem, barwą łososia, purpurą, w której jest za dużo czerwieni. Na zachodzie wznosiły się i opadały statki transportowe, przerzucając ładunki z gwiazdocentrów i satelitów, boleśnie raniąc chmury. To także przeklęte, biedne miasto, myślał generał, skręcając za róg przy krawężniku zasypanym śmieciami.

Комментарии к книге «Babel-17», Сэмюэль Дилэни

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства