Dedykuję tę książkę Bobowi Folsomowi, aby wyjaśniła mu choć trochę to, co stało się zeszłego roku.
Wszystkie epigrafy w Babel-17 to fragmenty wierszy Marilyn Hacker. Większość z nich pochodzi z wierszy, które potem znalazły się w tomie Presentation Piece (Marilyn Hacker, Viking Press, Nowy Jork 1974) i Separations (Marilyn Hacker, Alfred A. Knopf, Nowy Jork, 1976). Kilka z nich to starsze wersje niż te, które znalazły się w antologiach.
S.R.D.
Nic tak idealnie nie odzwierciedla cywilizacji jak mowa. Jeśli nasza znajomość mowy, lub ona sama, nie jest jeszcze doskonała, to samo dotyczy cywilizacji.
Mario Pei CZĘŚĆ PIERWSZA RYDRA WONG…Oto pierścień dwuznaczności.
Elektryczne widma tańczą na ulicy.
Niejednoznaczność pęta ukryte w cieniu rysy
chłopców, którzy nie są chłopcami; wybryk ciemności
wysusza pełne usta ku starości
lub przycina je do ostrza brzytwy; chlapie kwasem
na bursztynowy policzek, gładzi
krocze, albo roztrzaskuje się o spojenie łonowe
i zagłębia w mrocznym skrzepie krwawiącym w piersi
rozpraszanym przez ruch albo przebłysk światła
przez który usta pęcznieją i zaczynają ociekać krwią.
Mówią, że dziwki malują usta krwią.
Mówią, że ten sam tłum sączy się ulicą
I wraca, jak dryfujące drewno
Naprzeciwko przypływowi, odciągany zmywem
By znów chlapnąć na piasek
By wyszarpnąć się i odpłynąć
Dryfujące drewno; wąskie biodra, płynne oczy,
Szeroko rozrzucone ramiona i szorstkie dłonie
Szakale o szarych pyskach klęczą przed swą ofiarą.
Kolory znikają o poranku
Gdy maruderzy ciągnący ku zachodnim dokom na rzece
Spotykają młodych marynarzy przechadzających się ulicą ku stoczni…
Pryzmat i obiektyw 1.Portowe miasto.
Dymy pokrywają tu niebo jak rdza, pomyślał generał. Gazy przemysłowe omywają wieczór pomarańczem, barwą łososia, purpurą, w której jest za dużo czerwieni. Na zachodzie wznosiły się i opadały statki transportowe, przerzucając ładunki z gwiazdocentrów i satelitów, boleśnie raniąc chmury. To także przeklęte, biedne miasto, myślał generał, skręcając za róg przy krawężniku zasypanym śmieciami.
Комментарии к книге «Babel-17», Сэмюэль Дилэни
Всего 0 комментариев