«Kontakt»

1248

Описание

...To było wielkości planety. Nie mogło być tworem sztucznym według ludzkich miar, a przecież było czymś tak dziwnym i skomplikowanym, że ponad wszelką wątpliwość służyć musiało wyższym celom lub ucieleśniać jakąś ideę. Błyszcząc w orbicie polarnej obok wielkiej, białoniebieskiej gwiazdy, przypominało olbrzymi, nierównomierny mnogościan, obłożony milionami miseczkowato zagłębionych muszelek. Każda muszelka celowała w określony punkt nieba tak, że wszystkie konstelacje nieba były pod ich kontrolą. Ta wieloboczna planeta wykonywała swoje funkcje w wieczności. Nadzwyczaj cierpliwa. Mogła czekać wiecznie...



1 страница из 329
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.
Carl Sagan KONTAKT

Aleksandrze, która z końcem tego Milenium osiągnie pełnoletniość.

Obyśmy waszemu pokoleniu zostawili świat lepszy niż ten, który nam dano.

Tłumaczył: Maciej Bończa

CZĘŚĆ I WIADOMOŚĆ

Moje serce drży jak biedny liść.

W snach wirują planety.

Gwiazdy nacierają na okna.

Obracam się we śnie.

Moje łóżko jest ciepłą planetą.

MERVIN MERCER. P. S. 153, Fifth Grade, Hartem, New. York City, NY (1981) ROZDZIAŁ 1 Liczby transcendentalne

To było wielkości planety. Nie mogło być tworem sztucznym według ludzkich miar, a przecież było czymś tak dziwnym i skomplikowanym, że ponad wszelką wątpliwość służyć musiało wyższym celom lub ucieleśniać jakąś ideę. Błyszcząc w orbicie polarnej obok wielkiej, białoniebieskiej gwiazdy, przypominało olbrzymi, nierównomierny mnogościan, obłożony milionami miseczkowato zagłębionych muszelek. Każda muszelka celowała w określony punkt nieba tak, że wszystkie konstelacje nieba były pod ich kontrolą. Ta wieloboczna planeta wykonywała swoje funkcje w wieczności. Nadzwyczaj cierpliwa. Mogła czekać wiecznie.

Gdy ją wyciągnęli, wcale nie krzyczała. Jej brewki były zmarszczone, ale zaraz otworzyła oczy szerzej i spojrzała na jaskrawe światła, na postacie obleczone w biel i w zieleń, na kobietę odpoczywającą pod nią, na stole. Jakieś znajome odgłosy rozległy się wokół niej i buzia jej przybrała ów dziwny, typowy dla noworodków wyraz — coś w rodzaju zakłopotania.

Gdy miała dwa latka wyciągała rączki nad główkę i przymilnie mówiła: „tata, op”. Znajomi nie ukrywali zdziwienia — dziecko było grzeczne.

— To nie grzeczność — tłumaczył tato. — Darła się ilekroć chciała, żeby ją wziąć na ręce. Więc powiedziałem: Ellie, nie musisz się drzeć. Po prostu powiedz: tata, op. Dzieci wcale nie są głupie, mam rację, Słonku?

Więc — zadowolona siedzi teraz „op” na zawrotnej wysokości, w ramionach ojca jak na grzędzie i szarpie go za przerzedzające się już włosy. Lepiej tak żyć, i bezpieczniej — tu, w górze, niż raczkować poprzez las nóg. Tam ktoś może na ciebie nadepnąć, można się zgubić… mocniej zwarła piąstkę.

Obejrzawszy małpy skręcili za róg i podeszli do wielkiej bestii na wrzecionowatych nogach, której głowa na długiej szyi zaopatrzona była w małe rogi. Wyrosła nad nimi jak wieża.

— Ich szyje — powiedział tato — są za długie i nie mogą wydać z siebie głosu.

Комментарии к книге «Kontakt», Карл Эдуард Саган

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства