Opowieść ta rozpoczyna się i kończy w Kosmosie. Nie jest kroniką kosmicznej wyprawy – jest tylko jej epizodem. Astrolot, gwiazdy, planety i kosmiczna pustka są tu sceną, na której dzieją się sprawy Istot Rozumnych – istot maleńkich i bezsilnych, gdy rozpatrywać je z osobna, potężnych jednak, gdy wspiera je wiedza, technika i doświadczenie miliardów im podobnych, choć odległych w przestrzeni i czasie.
2Miękkie poduszki otuliły Kamila ze wszystkich stron, wciskając łagodnie w głąb fotela. To był ostatni luksus, jakim obdarzyła go ziemska cywilizacja.
Głośniki obwieściły rozpoczęcie hamowania. Ekran w przedziale pasażerskim wypełniał się srebrzystą bryłą, która błyszczała oślepiająco na tle czarnego nieba. Ziejąca w jej środku czarna kolista plama, rosnąc z każdą chwilą, ogarniała stopniowo cały ekran. Lekki wstrząs obwieścił koniec dokowania. Rakieta wpełzła w czeluść doku, maleńka w porównaniu z ogromem astrolotu.
Jakże różny był ten gigant od wyobrażeń ludzi, którzy przywykli oglądać smukłe kształty rakiet startujących z Ziemi. Nie było w nim nic z aerodynamicznej elegancji tamtych, przystosowanych do pokonywania oporu powietrza. Astrolot, zbudowany w próżni, skazany był na wieczne w niej pozostawanie. Jego niezgrabny, przysadzisty kształt ściętego stożka nie uwzględniał możliwości poruszania się w gęstym ośrodku gazowym. Szesnaście silników typu gamma nie byłoby w stanie wyrwać kolosa z niewoli ziemskiego przyciągania, a ich włączenie blisko powierzchni Ziemi miałoby zgubne skutki dla wszystkiego, co żywe w promieniu setek kilometrów.
Kamil jako ostatni z pasażerów opuścił luksusowe wnętrze rakiety, dowożącej załogę na pokład astrolotu. Bywał tu już kilkakrotnie w ciągu niedawnych miesięcy, gdy trwały przygotowania do podróży. Jednak dopiero dziś ten krótki, sześciogodzinny przelot z kosmodromu Arakabo miał dla niego znaczenie pierwszego etapu podróży. Oficjalne pożegnanie, uroczysty nastrój, przemówienia i uściski dłoni – wszystko to nastrajało melancholijnie nawet Kamila, zwykle rzeczowego i chłodnego, pozbawionego, zdawałoby się, jakichkolwiek sentymentów.
Klatka dźwigu wyniosła grupę przybyłych na poziom modułu załogowego. Dzięki obrotowi astrolotu wokół poprzecznej osi powstawało tu złudzenie normalnej, ziemskiej grawitacji. W czasie lotu, gdy będą pracowały silniki, grawitację zastąpi przyspieszenie statku.
Комментарии к книге «Prawo do powrotu», Janusz A. Zajdel
Всего 0 комментариев