Noc jest porą, gdy większość żywych istot pogrąża się w stan zwany snem. Tak jest na wszystkich planetach, do których człowiek dotarł i które skolonizował. Ogólnie rzecz biorąc, ludzie szanują ten stan rzeczy i przestrzegają go, a gdy sytuacja nie pozwala na dostosowanie się do ogólnego prawa, łamią je niechętnie. Bo nie tylko zmęczenie, lecz również ciemność i cisza wywołują potrzebę snu. Chyba, że ktoś jest czarownicą.
Nik Anders doskonale o tym wiedział i przed snem nigdy nie zapominał zostawić w drzwiach, oknach i otworach wentylacyjnych magicznych znaków zabraniających wstępu sługom Szatana. Dla niego była to sprawa życia lub śmierci. Obawiał się zemsty czarownic, bo był ich zabójcą. Jedynym zabójcą, który zabijał i żył nadal.
Tego wieczoru zabezpieczył swój apartament hotelowy bardzo wcześnie. Noc zapowiadała się mglista i bezgwiezdna. Księżyc, choć był w pełni, nie przebijał wilgotnej zasłony chmur, sporadycznie jedynie rozbijanej podmuchami wiatru.
Nagle Andersa omyła fala niepokoju i zaraz potem usłyszał pukanie do drzwi. Wytężył swój zmysł telepatyczny i już wiedział, że na korytarzu stoi kobieta. Nie zdołał odczytać jej uczuć, ani stanu emocjonalnego, ale mogło to być spowodowane istnieniem przegrody jaką stanowiły drzwi. Drewno jest doskonałym izolatorem utrudniającym telepatyczne rozpoznanie. Ze względu na odebraną wcześniej falę niepokoju należało zachować szczególną ostrożność. Anders upewnił się co do prawidłowego położenia magicznych znaków i otworzył drzwi. Mężczyzna, którego ujrzał, uśmiechał się niepewnie.
– Dobry wieczór – powiedział. – Czy mam przyjemność z panem Nikiem Andersem?
Anders skinął głową. Nie podobało mu się to – wyczuwał kobietę, a widział mężczyznę. Stan emocjonalny gościa był bardzo trudny do odczytania, dominował strach, który można było wytłumaczyć tym, iż przybysz wiedział do kogo przyszedł; zabójcy czarownic boi się każdy. Jednak inne uczucia były zadziwiająco przytłumione, brakowało przede wszystkim zwykłej ciekawości człowieka uczciwego.
W tym momencie Anders odebrał uczucie ciekawości.
Żaden fachowiec nie da się nabrać na takie rzeczy. Spóźniona fala ciekawości stawia pod znakiem zapytania jej autentyczność. Anders zrozumiał, że to blef.
„Brakuje uczucia zadowolenia” – pomyślał. Była to z jego strony prowokacja.
Комментарии к книге «Zabójca Czarownic», Кшиштоф Коханьский
Всего 0 комментариев