(Przełożyła Elżbieta Milewska)
Miłościwie nam panujący król Jan, piąty o tym imieniu wśród monarchów portugalskich, zamierza tej nocy udać się do sypialni królowej. JKMość Maria Anna Józefa już przeszło dwa lata temu przybyła z Austrii, aby dać infantów koronie portugalskiej, ale do dziś nie zaszła w ciążę. Na dworze królewskim, tak w pałacu, jak i poza nim, zaczyna się już szeptać, że królowa jest bezpłodna, baczy się jednak pilnie, by podobne insynuacje nie dostały się do uszu i na języki donosicieli. Oczywiście nikomu nawet przez myśl nie przejdzie, że to może być wina króla, po pierwsze dlatego, że bezpłodność nie jest męską, lecz niewieścią dolegliwością, i z tego też powodu kobiety tak często są porzucane, a po wtóre, w razie potrzeby zawsze można przedstawić dowody rzeczowe, jako że w całym królestwie pełno jest spłodzonych przez króla bękartów, ot, choćby teraz cała ich procesja ciągnie przez plac. Poza tym to nie król, lecz królowa ze wszystkich sił błaga niebiosa o syna, i również z dwóch powodów. Pierwszy jest taki, że żaden król, a tym bardziej portugalski, nie prosi o to, czego spełnienie leży całkowicie w jego mocy, natomiast drugi sprowadza się do tego, że kobieta z natury rzeczy spełnia jedynie rolę naczynia, rozumie się więc samo przez się, że musi zanosić błagania zarówno poprzez specjalne nowenny, jak i wszelkie inne stosowne modlitwy.
Lecz ani wytrwałość króla, który dwa razy w tygodniu, o ile nie zaistnieją przeszkody natury religijnej lub fizjologicznej, z werwą spełnia swoją królewską i małżeńską powinność, ani też cierpliwość i pokora królowej, która nie ogranicza się do modłów, ale za każdym razem, gdy król opuszcza ją i małżeńskie łoże, skazuje się na całkowity bezruch, by nie uronić życiodajnych płynów, skąpych z jej strony, zarówno z braku czasu i bodźców, jak też z racji bogobojnej wstrzemięźliwości, natomiast obfitych ze strony króla, czego zresztą można się spodziewać po mężczyźnie, który nie skończył jeszcze dwudziestu dwu lat, jednak wszystko na nic, gdyż do dziś łono Jej Królewskiej Mości Marii Anny nie zdołało się zaokrąglić. Ale Bóg jest wielki.
Комментарии к книге «Baltazar i Blimunda», Жозе Сарамаго
Всего 0 комментариев