«Przegryźć Dżdżownicę»

1034

Описание

Wiem, jak boli zdrada, i wiem, czego w życiu nie należy robić komuś, kogo się kocha. Wiem, czego sama nie chcę doświadczyć, bo kocham, ufam i wierzę w powroty. Joanna, 19 lat. Katarzyna Grochola – najpoczytniejsza polska pisarka ostatnich lat, autorka bestsellerowych powieści, opowiadań, sztuk teatralnych i telewizyjnych, współautorka scenariuszy seriali M jak miłość i Na dobre i na złe. Na podstawie jej powiesci nakręcono film z Danutą Stenką i Arturem Żmijewskim w rolach głównych.



1 страница из 38
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.
Katarzyna Grochola Przegryźć Dżdżownicę

No właśnie… Zawsze byłeś ciekaw, o której straciłam cnotę…

Cnotę straciłam o piątej rano… a nie… tak się tylko zaczynała książka… którą z wypiekami na twarzy przeczytałam w wieku piętnastu lat.

Nie pamiętam, o czym była. Nie pamiętam, kto ją napisał. Pamiętam nie słabnącą nadzieję, że autor do tematu cnoty lub – co bardziej ciekawe – jej utraty powróci w dalszej części. Niestety… Nadzieja matką wariatek. Nurtujący mnie problem cnoty ograniczał się do tego jednego jedynego zdania.

Skończyłam tę książkę o trzeciej rano przy latarce i dopiero wtedy wiedziałam, – że autor zrobił mnie w konia…

To zdanie nie przeszło co prawda do historii literatury. Ale dla mnie znaczyło dużo więcej niż ogary, które poszły w las: Morał zarwania nocy był następujący: nieważne co jest dalej, ważne, żeby przytrzymać cię za guzik.

Mam wrażenie, że ciągle dawałam się przytrzymywać za guzik.

Dobrze, od początku.

Urodziłam się jako pierwsze i przedostatnie dziecko swoich rodziców. Lekarz twierdził, że urodzę się w sierpniu. Mama twierdziła, że w lipcu. A oni, rodzice, mieszkali wówczas w różnych miastach, i ona wiedziała dokładnie, kiedy… no… się… się poczęłam.

Lekarz natomiast klepał ją po kolanie i mówił: baby zawsze mówią, że wiedzą, hehehe.

Urodziłam się w lipcu.

Obok mojej matki leżała pani o nazwisku Badyl, leż urodziła córkę. Nazwała córkę Róża. W związku z tym ja dostałam pospolite imię. Gdybym się urodziła później, Róża Badyl nie byłaby przynoszona na salę, na której leżała moja matka. Być może wtedy obdarzono by mnie imieniem Violetta.

Następne parę lat upłynęły w spokoju.

Na zapałki mówiłam „jatim”. Podnosiłam karty, które czasem upadały na podłogę i mówiłam „brydż ci upadł”. Połknęłam guzik od zielonych spodni w kratkę i pięć złotych.

A moja przyjaciółka Lwa połknęła całą wiązkę szpilek, które trzymała w ustach, tak że łebki wystawały – przypinała zdjęcia do maty. Weszła jej matka, która zawsze mówiła, żeby nie trzymać szpilek w ustach, bo to może się źle skończyć i wtedy Lwa zrobiła chluuup – i szpilki wpadły do środka. Bała się przyznać. Do dzisiaj się nie przyznała. Nie wiadomo, czy te szpilki ma jeszcze w środku.

Mój guzik i pięć złotych wyszły na zewnątrz. Najważniejsze rzeczy…

A w gazecie duży tytuł „Policjant zraniony na praskim parkingu”.

A ja pierwszy raz z miłości zostałam zraniona w wieku lat siedmiu.

Комментарии к книге «Przegryźć Dżdżownicę», Катажина Грохоля

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!