Na szukanie lepszego świata
nie jest jeszcze za późno.
Alfred Tennyson
Sponad wody wstawała subtelna mgiełka – delikatny woal dający miękkość zarysowi miasta, którego panorama wyglądała stąd jak wąska, szara wstążka, u góry postrzępiona w fantazyjne ząbki i rozpostarta wzdłuż granicy wody i nieba.
Łódź kołysała się lekko na małej fali uderzającej miarowo o burtę. Rytm kołysania i plusk wody działały rozleniwiająco.
Ludzie stanowczo zbyt wiele wymagają od życia – medytował Sneer, wyciągnięty na dziobie łodzi. – Prawie wszyscy, w pocie czoła i na ogół bezskutecznie, starają się osiągnąć to, co można zdobyć prościej i łatwiej. Szukają szczęścia i zadowolenia, nie próbując wcześniej dociec, co w istocie znaczą te pojęcia… Dla mnie, na przykład, zupełnie niezłą realizacją idei szczęścia jest taka chwila, kiedy się leży na wznak kołysany falami, ogrzewany promieniami słońca… Kiedy naprawdę czuje się płynący czas. Rytm fali daje złudzenie, że jedynym toczącym się wokół ciebie procesem jest bieg czasu; czystego, wyabstrahowanego czasu, nie wypełnionego niczym oprócz plusku fal o burtę. Jeśli możesz pozwolić sobie na to, by nie liczyć uderzeń fali i upływających chwil, jeśli upływ czasu nie wywołuje paniki w twoim umyśle – jesteś naprawdę szczęśliwy.
Uniósł powieki i nie poruszając głową powiódł spojrzeniem po jeziorze. Wyglądało na to, że tylko nieliczni spośród milionów mieszkańców Argolandu podzielali jego pogląd na zagadnienie szczęścia. W polu widzenia Sneera kołysało się tylko parę żagli i dwie motorówki, dryfujące leniwie bez napędu. Reszta łowców szczęścia kotłowała się w obszarze tamtego postrzępionego paska szarości, co oddziela ciemny błękit wód jeziora Tibigan od jasnego błękitu bezchmurnego nieba nad zachodnim horyzontem.
Szczęśliwi czasu nie liczą – przypomniał sobie stare porzekadło. – Coś w tym musi być, skoro już dawniej tak mówiono. Ale ja ująłbym to inaczej: szczęśliwi, którzy nie muszą liczyć czasu.
Комментарии к книге «Limes Inferior», Janusz A. Zajdel
Всего 0 комментариев