Жанр:

Автор:

«Królowa Zimy»

1188

Описание

Planeta Tiamat należy do konfederacji skolonizowanych przez ludzkość światów, zwanej Hegemonią. Faktyczną władzę dzierży technokracja z planety Kharemough. Tiamat jest cywilizacyjnie zacofana, pokryta w większości oceanem, z osadnictwem rozlokowanym na licznych archipelagach. Na Tiamat występuje jednak wielkie bogactwo — woda życia, wyciąg z krwi merów — morskich zwierząt. Jej zażywanie pozwala przedłużać życie. Ze względów astronomicznych Tiamat ma tylko dwie pory roku, trwające po około 150 lat — Lato i Zimę. Podczas Lata rządzą Letniacy, lud zabobonny, odrzucający technikę, a Zimą Zimacy, lud współpracujący z Hegemonią i bezlitośnie eksploatujący swoją planetę. W czasie lata Tiamat, z powodu bliskości czarnej dziury, jest niedostępna dla statków kosmicznych i transport wody życia urywa się. Nadchodzi czas zmiany warty. Ustępująca Królowa Zimy nie zamierza ustąpić i nie chce się pogodzić ze swoją rytualną śmiercią na zakończenie Zimy. Sprawia, że kilka kobiet Letniaków urodzi jej klony… Spisek ma doprowadzić do przedłużenia jej panowania. Zdobyła nagrody Hugo i Locusa w 1981. Nominowana do nagrodу Nebula w 1981.



1 страница из 437
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.
Joan Vinge Królowa Zimy

Dającej i odbierającej Pani.

“…ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdą.”

Ewangelia wg św. Ateusza 7:14

“Będziecie mieć radość albo będziecie mieć siłę, rzekł bóg;

nie będziecie mogli mieć i tego i tego.”

Ralph Walbo Emerson Prolog

Drzwi zamknęły się cicho za nimi, odcinając światło, muzykę i dzikie harce sali balowej. Nagła utrata obrazów i dźwięków wywołała w nim klaustrofobię. Zacisnął dłoń na trzymanym pod płaszczem zestawie narzędzi.

W mroku rozległ się jej rozbawiony śmiech i ponownie rozbłysło światło, ukazując małą komnatę, w której stali. Nie byli sami. Wzdrygnął się, choć był na to przygotowany, choć już pięciokrotnie spotkało go to tej nie kończącej się nocy i zdarzy się jeszcze kilka razy. Teraz był to salon — bezkształtna kanapa przytłaczająca sobą gąszcz nóg ciemnych, obsypanych złotem mebli. Pomyślał przelotnie, że tej jednej nocy widział chyba więcej stylów i rodzajów smaku, aniżeli przez ostatnie czterdzieści lat spędzone na Kharemough.

Nie znajdował się jednak na Kharemough, lecz w Krwawniku, a choćby dożył stu lat, nigdy nie dozna nocy dziwniejszej od tej, świątecznej. Na kanapie, nieświadoma swego opuszczenia, leżała para, kobieta i mężczyzna. Oboje pogrążeni byli w głębokim śnie, wywołanym winem zaprawionym narkotykiem z leżącej na dywanie, na wpół opróżnionej butelki. Wpatrywał się w purpurową plamę, rozlewającą się na grubym kobiercu; usiłował jak najmniej — na ile mógł — zakłócać ich prywatność.

— Jesteś pewna, że i ta para była… bliska sobie?

— Zupełnie pewna. Całkowicie. — Zdjęła z ramion maskę z białych piór, odsłaniając kłębowisko niemal równie bladych włosów, wijących się jak węże nad żywą, dziewczęcą twarzą. Maska groteskowo kontrastowała ze słodyczą oblicza; haczykowaty, ostry dziób drapieżnego ptaka, wielkie czarne oczy nocnego łowcy, wpatrujące się w niego z — zawieszoną w równowadze — obietnicą życia i śmierci… Nie. W jej oczach nie dostrzegł kontrastu. Niczym się nie różniły.

— Wy, Kharemoughi, jesteście tacy obłudni — powiedziała, zrywając czepek z białych piór. — Straszni z was hipokryci. — Roześmiała się znowu, głosem pełnym zarówno światła, jak i mroku.

Z oporem ściągnął własną, prostszą maskę, przedstawiającą dziwaczne, fantastyczne zwierzę, na wpół rybę, na wpół wymyśloną istotę. Nie lubił zdradzać wyrazu swej twarzy.

Комментарии к книге «Królowa Zimy», Джоан Виндж

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!