«Człowiek z wysokiego zamku»

2724

Описание

Jedna z najwybitniejszych powieści amerykańskiej fantastyki naukowej. Autor sugestywnie przedstawia inny wariant historii: państwa osi wygrały II wojnę światową, w podzielonej Ameryce ścierają się wpływy japońskie i niemieckie, a wielką poczytnością cieszy się zakazana powieść fantastyczna, w której Niemcy i Japonia wojnę przegrały. Nagroda Hugo 1963.



1 страница из 197
читать на одной стр.
Настроики
A

Фон текста:

  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Текст
  • Аа

    Roboto

  • Аа

    Garamond

  • Аа

    Fira Sans

  • Аа

    Times

стр.
Philip K. Dick Człowiek z wysokiego zamku

Mojej żonie Tessie i synowi Christopherowi z wielką miłością

1

Od tygodnia pan Childan z napięciem przeglądał swoją pocztę, ale cenna przesyłka z Gór Skalistych nie nadchodziła. Kiedy w piątek rano otworzył sklep i zobaczył, że na podłodze pod drzwiami leżą tylko listy, pomyślał, że czeka go przeprawa z zagniewanym klientem.

Nalawszy sobie kubek herbaty ze ściennego dystrybutora, wziął szczotkę i zaczął zamiatać; wkrótce frontowa część sklepu pod nazwą Amerykańskie Rzemiosło Artystyczne była gotowa na przyjęcie klientów: wszystko lśniło, w kasie zapas drobnych, świeże nagietki w wazonie, dyskretna muzyka z radia. Ulicą śpieszyli businessmani do swoich biur na Montgomery Street. W oddali przejechał tramwaj linowy; Childan przystanął i przyjrzał mu się z przyjemnością. Kobiety w długich, barwnych, jedwabnych strojach… im też się przyglądał. Telefon. Odwrócił się, żeby go odebrać.

— Słucham. — Odpowiedział mu znajomy głos. Childan poczuł skurcz serca. — Tu pan Tagomi. Czy ten mój plakat rekrutacyjny z wojny secesyjnej już nadszedł? Może pan pamięta, że miałem go otrzymać w zeszłym tygodniu? — Wymagający, ostry ton, na granicy grzeczności, ledwie zachowujący pozory. — Czy nie tak się umawialiśmy, kiedy dawałem zaliczkę? To ma być prezent, czy pan rozumie? Mówiłem przecież. Chodzi o klienta.

— Rozległe poszukiwania — zaczął Childan — które prowadziłem na własny koszt, szanowny panie Tagomi, w sprawie obiecanej przesyłki mającej nadejść, jak panu wiadomo, z zagranicy…

— A zatem nie nadeszła?

— Nie, szanowny panie Tagomi.

Lodowate milczenie.

— Dłużej czekać nie mogę — powiedział wreszcie Tagomi.

— Rozumiem. — Childan patrzył ponuro przez okno wystawowe na ciepły, pogodny dzień i biurowce San Francisco.

— Coś zastępczego zatem. Co pan radzi, panie Childen? — Tagomi z rozmysłem błędnie wymówił nazwisko; obraza, od której Childan zaczerwienił się po uszy. Hańba dla firmy, straszne upokorzenie. Lęki, ambicje i udręki Roberta Childana skłębiły się, zalały go, krępując mu język. Jąkał coś, dłoń kleiła mu się do słuchawki. Powietrze w sklepie przesycone było zapachem nagietków, rozbrzmiewała muzyka, lecz on miał uczucie, że tonie w jakimś dalekim morzu.

Комментарии к книге «Człowiek z wysokiego zamku», Филип Киндред Дик

Всего 0 комментариев

Комментариев к этой книге пока нет, будьте первым!

РЕКОМЕНДУЕМ К ПРОЧТЕНИЮ

Популярные и начинающие авторы, крупнейшие и нишевые издательства