Sto milionów butnych niemieckich panów miało zostać osiedlonych w Europie i obdarzonych władzą opartą na monopolu cywilizacji technicznej oraz niewolniczej pracy zmniejszającej się liczby tubylczej ludności — zaniedbanych, schorowanych, nie umiejących czytać kretynów — po to, żeby mknąc swymi bezkresnymi Autobahnami mogli podziwiać domy partii, muzea czynu zbrojnego, schroniska Kraft durch Freude i Planetarium, zbudowane przez Hitlera w Linzu (jego nowym Hitleropolis). I by przebiegłszy truchtem przez miejscową galerię obrazów, mogli zasiąść nad ciastkiem z kremem i po raz setny z rzędu wysłuchać nagrania „Wesołej wdówki”. Tak miało wyglądać Niemieckie Tysiąclecie, przed którym nawet wyobraźnia nie oferowała dróg ucieczki.
HUGH TREVOR-ROPERUmysł Adolfa HitleraLudzie mówią mi czasem: „Uważaj! Nie pozbędziesz się partyzantki przez najbliższe dwadzieścia lat!” Ta perspektywa sprawia mi wielką radość… Niemcy pozostaną dzięki temu w stanie ciągłej gotowości.
ADOLF HITLER29 sierpnia 1942 CZĘŚĆ PIERWSZA WTOREK, 14 KWIETNIA 1964Przysięgam Ci, Adolfie Hitlerze,
Führerze i Kanclerzu Rzeszy,
Że będę lojalny i odważny.
Ślubuję, że będę posłuszny aż do śmierci
Tobie i wyznaczonym przez Ciebie zwierzchnikom,
Tak mi dopomóż Bóg.
PRZYSIĘGA SS 1Wiszące przez całą noc nisko nad Berlinem chmury bynajmniej nie ustąpiły z nadejściem poranka. Nad powierzchnią Haweli unosiły się przypominające dym krople deszczu.
Niebo i woda zlały się w jedną szarą płachtę; jej jedynym urozmaiceniem była ciemna linia przeciwległego brzegu. Nic się tam nie poruszało. Nie widać było ani jednego światła.
Xavier March, inspektor wydziału zabójstw berlińskiej Kriminalpolizei — w skrócie Kripo — wysiadł ze swego volkswagena i obrócił twarz w stronę padających kropli. Był koneserem tego szczególnego rodzaju deszczu. Znał jego smak i zapach. To był bałtycki deszcz, deszcz z północy, zimny, pachnący morzem i cierpki od soli. Na krótki moment cofnął się myślami o dwadzieścia lat — wydawało mu się, że znowu stoi na wieży wymykającego się w mrok ze zgaszonymi światłami z Wilhelmshaven U-Boota.
Spojrzał na zegarek. Minęła dopiero siódma.
Комментарии к книге «Vaterland», Роберт Харрис
Всего 0 комментариев